Blogerzy
są wszędzie.
Najpierw zajęli internet, potem przeniknęli do prasy, na scenę i do
telewizji. Nic więc dziwnego, że ludzie zastanawiają się nad powodem i dalszymi
losami takiej ekspansji. Polacy jak zwykle wyciągają wyłącznie negatywne
wnioski i snują spiskowe teorie. Zazwyczaj nie znając osobiście ŻADNEGO
liczącego się blogera i nie mając bliższego kontaktu z jego twórczością.
Prawdą jest, że wśród blogerów, podobnie jak w KAŻDEJ innej branży, jest tylko garstka ludzi wybitnych. Większość to całkiem zwyczajni ludzie, nie wyróżniający się ani błyskotliwym intelektem, ani talentem.
Warto w tym miejscu podkreślić, że nie wszyscy topowi
blogerzy zaliczają się do tej pierwszej grupy. Ludzi tych łączy jednak wspólna
cecha – potrzeba tworzenia.
Każdy
bloger jest przede wszystkim twórcą. Jego dziełem jest fragment
tekstu, potrawa, film lub stylizacja. Ci ludzie z jakichś powodów (nie twierdzę,
że zawsze czystych) czują wewnętrzny przymus tworzenia i dzielenia się tym z
innymi.
Niezależnie od subiektywnej wartości dzieła i jego wpływu na społeczną wyobraźnię i ludzkie serca, blogowanie jest sztuką.
Żyjemy w epoce cyfryzacji. Nasze dzieła różnią się od tych sprzed setek lat,
posługujemy się innym językiem, mamy inne narzędzia i nieco inne wartości. W epoce ciągłej pogoni za
pieniędzmi i technologią, niektórym z nas udało się zachować ten boski
pierwiastek – zdolność stwarzania czegoś niemalże z niczego.
Nie zamierzam podnosić całej blogosfery do rangi artystycznego panteonu.
Chciałabym tylko zwrócić Waszą uwagę na fakt, że postrzeganie blogerów jako
jednolitej, żądnej wyłącznie chwały i pieniędzy grupy, jest niesprawiedliwe i
krzywdzące. I zawsze będę uważać, że nawet najmniejsza, pozornie najgłupsza własna
działalność w sieci, jest lepsza niż to, co reprezentuje sobą większość naszego
społeczeństwa.
Kiedy po raz pierwszy zetknęłam się z blogerami osobiście, uderzył mnie
szczególnie jeden fakt – większość nich to dwudziestolatkowie.
Trzeba być ślepym, żeby nie zauważyć, jak bardzo ci ludzie różnią się od swoich rówieśników. W czasie kiedy większość licealistów i studentów zajmuje się imprezowaniem i bezproduktywnym siedzeniem przed komputerem, oni rozwijają swoje pasje i coraz prężniej działające biznesy.
Chcecie przykładów? Ot i pierwsze z brzegu – Jessica Mercedes,
która jak równy z równym rozprawiała z Kubą Wojewódzkim, Andrzej Tucholski
i Stay Fly.
Serce rośnie.
A inni? Znacząca większość blogerów to ludzie, którzy normalnie pracują, a
ze swoich blogów czerpią niewielkie lub żadne korzyści finansowe. A mimo to
chcą to robić i robią to doskonale. Nierzadko poświęcając swój wolny czas i
sen.
Zanim wrzucisz całą blogosferę do teczki „głupi i niepotrzebny pomiot internetu”, powiedz mi, jakie blogi czytasz?
Wybitni pisarze, tacy jak Zorka, Radomska,
Archiwum
Chaosu czy Kubryńska,
to często ludzie społecznie niewidoczni.
Każdego dnia w sieci pojawia się kilkadziesiąt, a może kilkaset nowych
postów na blogach. Część z nich nie będzie miało żadnego znaczenia. Część
będzie bardzo użyteczna – stylizacje, przepisy, analizy rynku. Jeszcze inne nas
wzruszą, rozbawią lub zmuszą do myślenia. Ci ludzie coś robią, a są oceniani przez kanapowych fanatyków seriali i
biernych konsumentów codziennej szarości. Robią coś, co kochają, nie czekając
na łaskawy znak od losu. I to jest godne podziwu.
Blogerzy, zwłaszcza Ci młodzi, powinni być stawiani za przykład swojemu pokoleniu.
Pokoleniu roszczeniowych, leniwych i rozpuszczonych nastolatków szkalujących
brak perspektyw w Polsce i kwestionujących znaczenie talentu i ciężkiej pracy w
osiągnięciu sukcesu.
Uważasz, że blogowanie to banał – załóż bloga.
Kto wie, może z czasem
Twój głos stanie się słyszalny. Stylizuj, gotuj, fotografuj, pisz. Rób
cokolwiek.
Zostawiaj ślady, codziennie kreuj coś pięknego.
Bądź
twórcą.
O! Miło, że wróciłaś!
OdpowiedzUsuńfajnie napisane!
OdpowiedzUsuńZajrzałam tu dzięki Radomskiej, która Cię poleciła - nie żałuję. Dzięki za ten tekst - miło przeczytać takie wnioski, że nie każdy bloger bloguje tylko dla kasy. :)
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam :)
Prawda jest taka, że Ci którzy zakładają bloga żeby zarabiać, szybko kończą swoja "karierę" w internetach.
UsuńPozdrawiam i do zobaczenia!
Ja zaczynam prowadzic bloga.
OdpowiedzUsuńMaly odzew, chyba pisze nie ciekawie :(
Ale zawsze mialam potrzebe pisania.
Wczesniej artykuly na strony internetowe, tym razem o sobie, byciu matka - wariatka, zyciu i o tym jak chlopy sa nie zle potrzepanie :)
Podoba mnie sie to co czytam.
Bede zagladac :)
Najbardziej byla bym szczesliwa jezeli, ktos ze starszych "kolegow blogerow" mogly wpasc do mnie na chwilke i dac rady co robie nie tak :)
Byla bym nie ziemsko dzwieczna :)
Pozdrawiam :)
http://matkatakajakty.blog.onet.pl/2014/07/22/historia-o-cieplym-mleku/
Cześć! W wolnej chwili chętnie zajrzę na Twojego bloga. Ale już teraz doradzam - zmień nastawienie :) Jeśli dopiero zaczęłaś, to uszy do góry! Wszystko przyjdzie z czasem.
UsuńPS. Na przyszłość- bardzo proszę o nie zostawianie linków w komentarzach. Pisz priv!
o. cześć! ;) przywitać się chciałam
OdpowiedzUsuńMiło Cię widzieć ponownie! :*
UsuńHahahaha! Rozweseliłaś mnie, ale pozytywnie! :D
OdpowiedzUsuńCałusy!
I mnie rozweseliłaś. Dobre podsumowanie. Co do mnie - czuję się wciąż dwudziestolatką - może dlatego piszę :) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńO, jak dobrze Cię znowu czytać!
OdpowiedzUsuńHej. Ja tez zajrzalam dzieki Radomskiej. Nie żałuję. Bede zagladac częściej ;-)
OdpowiedzUsuńHa, wreszcie ktoś wyjaśnił o co kaman z tymi blogierami ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję.
OdpowiedzUsuńJa też. Za każdy Twój wpis.
UsuńStella, fajnie, że wróciłaś. Ja dopiero po swoim Projekcie Londyn jestem - i patrzę - a tu taka niespodzianka. Sprytnie ;)! Pozdrawiam!!!
OdpowiedzUsuńHej.
OdpowiedzUsuńPierwsza moja uwaga będzie dotyczyła wyglądu. Ten nagłówek jest za duży i marnej jakości (pikseloza), pomyśl nad zmianą ;-)
Druga już tekstu.
Blogerzy to takie ciekawe zjawisko w przyrodzie. Tworzą społeczności wokół siebie, ale nie potrafią ze sobą. Nie dam sobie także wmówić, że jak ktoś tworzy publicznego bloga, to nie szuka poklasku. Jak ktoś chce pisać dla siebie, to zakłada hasła i nikogo nie informuje o tym co opublikował ;-)
Ludzie oceniają daną grupę po czynach jej najliczniejszej części. To samo zrobiłaś pisząc o licealistach i studentach w powyższym tekście ;=) Czy każdy bloger pisze dla pieniędzy? nie. Czy każdy student tylko imprezuje i marnuje czas przed komputerem? nie. Czy robi tak większość? tak nam się wydaje, ale trzeba zrobić badania by się przekonać ;=)
ps. a! i uważam, że blogowanie to banał. Miałem już kilka blogów. Pierwszego w 2002. Banałem nie jest natomiast systematyczne blogowanie i znalezienie dużej grupy zaangażowanych czytelników.
Usuńdziękuję za uwagi, ciągle dopieszczam wygląd.
Usuń26 year old Help Desk Operator Allene Portch, hailing from Port Hawkesbury enjoys watching movies like Class Act and Gunsmithing. Took a trip to Heritage of Mercury. Almadén and Idrija and drives a Ferrari 250 LM. Dowiedz sie tutaj
OdpowiedzUsuń