Ile par butów naprawdę potrzebuje kobieta?



O obuwniczych zbiorach celebrytek krążą legendy. Wiele z nas z dumą przyznaje się do tego "nałogu" - przecież nic tak nie poprawia humoru, jak kupno nowych butów! Tymczasem okazuje się, że do pełni szczęścia w zasadzie nie potrzebujemy setek par. 

Wystarczy dokładnie 15! :)




15 par butów... to dużo czy mało? Moim zdaniem to absolutne minimum - wszystkie poniższe propozycje to klasyki w neutralnych kolorach, niezbędne na wszystkie pory roku. 

Na zdjęciach zobaczycie luksusowe marki - to nie oznacza, że wyłącznie takie powinnyśmy posiadać (choć świat byłby wtedy taki piękny!). Ponieważ jednak zakładamy, że kupujemy uniwersalne buty na lata, warto wziąć pod uwagę materiał i jakość wykonania. Profesjonalna, ręczna robota po prostu nie może być tania.


Sama jak dotąd nie dorobiłam się kompletnej kolekcji (nadal nie mam cielistych szpilek). Często wpadam w pułapkę kupowania tanich jednosezonowców. Może powinnam dopisać punkt "kupić wielką 15-stkę" do swoich postanowień noworocznych? :)



 


1.  Klasyczne czarne szpilki



Nie muszą być od Louboutina, choć przyznaję, że jest to moje "małe" marzenie. Klasyczne czyli absolutnie doskonałe i uniwersalne. Koniecznie czarne, skórzane, matowe lub lekko błyszczące. Nie powinny być zbyt wysokie - maksymalnie 8 cm. Taka wysokość obcasa zapewnia maksymalny komfort przez wiele godzin. Poza tym, w warunkach biurowych i oficjalnych, zbyt wysokie szpilki mogą kobiecie dodać seksapilu i odjąć... profesjonalizmu. Pamiętajcie o tym!







2. Wysokie czarne szpilki


Wysokie (czyli powyżej 8 cm), czarne szpilki to niezbędny dodatek na randkę czy elegancką imprezę. Nie muszą mieć klasycznego kształtu, więc tu jedynym wspólnym mianownikiem jest kolor. Niektóre kobiety lubią platformy, inne wolą cienkie obcasy i mocno wycięte boki, inne uwielbiają futurystyczne obcasy. Pełna dowolność! 







3. Cieliste szpilki




...czyli najprostrzy zabieg, aby optycznie wydłużyć sobie nogi - buty powinny mieć kolor zbliżony do odcienia naszej skóry. Warto postawić na klasyczny kształt i wygodną wysokość obcasa. Cieliste szpilki pasują do wszystkiego - od jeansowych szortów aż do sukni wieczorowych, więc mogą stać się Twoimi ulubionymi butami.






4. Czarne balerinki




Gotowe rozwiązanie "dla leniwych" - pasują do wszystkiego, świetnie sprawdzą się zarówno w formalnych stylizacjach, jak i na co dzień. Dobrej jakości balerinki potrafią zrobić takie wrażenie jak szpilki. A przy tym są takie wygodne!


 



5. Sandałki na płaskim obcasie





Ciężko określić, jakie dokładnie powinny być idealne sandałki. Wariantów jest mnóstwo - sandałki lub japonki, proste lub z ozdobami, z klamerkami lub wiązane, z cienkich paseczków lub z zabudowanym tyłem, sportowe lub romantyczne...  

Całe szczęście, sandałki zazwyczaj nie są drogie, więc można mieć kilka par :) Ale gdybym miała wybrać tylko jedną, zdecydowałabym się na proste, klasyczne sandałki ze świetnej jakości skóry, najlepiej brązowe lub czarne.








6. Sandałki na obcasie






Tu też oczywiście - ile kobiet, tyle ideałów. Choć znawcy mody są zgodni - kobieca stopa wygląda zawsze fenomenalnie w wysokich sandałkach z cienkimi paseczkami. Najlepsza opcja to czerń lub beż.







7.  Męskie buty
oxfordy/mokasyny/derby





Buty o "męskim" fasonie to doskonała i znacznie wygodniejsza alternatywa szpilek. Sprawdzają się do garniturowych spodni i cygaretek, ale dobrze współgrają również ze spódnicami. Tak naprawdę, warto mieć 2 pary męskich butów - coś bardziej formalnego (np. oxfordy) i dobrej jakości mokasyny, które nadają się również do codziennych stylizacji.






8.  Botki za kostkę






Idealne buty na wiosnę i jesień - powinny być nieco ocieplane. Wysokość cholewki, przy odpowiedniej wysokości obcasa, potrafi zdziałać cuda z figurą. Świetne zarówno do spodni, jak i do spódnicy. 




 

9. Buty motocyklowe







Moda na tzw. "biker boots" zaczęła się w Polsce dopiero ok. 2 lata temu - to dziwne, bo trudno wyobrazić sobie bardziej uniwersalne, codzienne buty. Można je nosić praktycznie przez cały rok i do każdej stylizacji. W zależności od modelu, mogą albo uspokajać albo podrasować cały look, zwłaszcza jeśli zdecydujesz się na bikery w rockowym stylu. I najlepsze jest to, że prawdopodobnie nigdy nie wyjdą z mody, a z wiekiem tylko zyskują charakteru (o ile są skórzane).






10. Buty sportowe





Nawet jeśli na co dzień nie uprawiasz żadnego sportu, na pewno masz choć jedną parę sportowych butów. Teraz moda działa na naszą korzyść - lifestylowe modele sneakersów stały się pełnoprawnym dodatkiem, a nie czymś widywanym tylko na siłowniach. Można je łączyć nawet z elegancką sukienką i wyglądać dobrze!








11. Trampki




Trampki kojarzą mi się z beztroskim latem, młodością i swobodą. I właśnie tak się czuję, gdy je noszę. Ich największą zaletą jest przewiewny materiał, dzięki któremu można je nosić nawet na gołe stopy. I w dowolnym momencie uprać w pralce i błyskawicznie wysuszyć. Pasują do wszystkiego, są wygodne, można je nosić prawie w każdą pogodę i nie zajmują dużo miejsca w walizce. Same zalety!






12. Klapki lub japonki



 


Nie wyobrażam sobie lata bez zwyczajnych, gumowych japonek. Przydają się nie tylko na basenie i na plaży, ale również do biegania po mieście - o ile są wykonane z wysokiej jakości tworzywa (np. Havaianas czy Ipanema) i mają atrakcyjny design.





 
13. Trapery zimowe





Nie ma się co oszukiwać - zima w Polsce rzadko pozwala na noszenie eleganckich botków na obsasie. W czasie totalnego śniegogeddonu, należy wytoczyć ciężkie działa - czyli ciężkie, porządnie ocieplone buty z solidną, antypoślizgową podeszwą. Są oczywiście zwolenniczki butów w stylu Emu czy nawet Moonbootsów, ale jeśli musisz wybrać tylko jedną parę, zainwestuj w trapery lub buty trekkingowe dobrej marki.






14. Oficerki






Im prostrze, tym lepiej - można je wtedy nosić przez całą zimę do wszystkiego - do spódnic i obcisłych spodni. Świetnie wysmuklają nogi i dodają elegancji codziennym stylizacjom.





15. Coś "mojego"





  
Uważam, że każda kobieta powinna mieć choćby jedną parę totalnie zwariowanych butów. Takie buty robią cały look - wystarczy mała czarna lub zwykłe jeansy, żeby zrobić wrażenie. I wcale nie muszą wyglądać tak, jak te powyżej - wystarczy intensywny kolor, ciekawy kształt obcasa lub charakterystyczna ozdoba. Ja mam złote, bardzo wysokie szpilki :)






Więc ile butów tak naprawdę potrzebuje kobieta? Czy ta 15-stka wyczerpuje temat, czy raczej można coś pominąć? 


Niezależnie od list, rankingów i porad stylistów, większość kobiet na pytanie ile ma butów, odpowie zapewne: za mało!



  

8 komentarzy:

  1. A gdzie są kozaki na obcasie i beżowe balerinki? :D I kalosze niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Starałam się ograniczyć do absolutnych "must have"... A co do kaloszy - jako dorosła kobieta miałam je na sobie ze 3 razy - pożyczone od Mamy do skakania z Potomkiem po kałużach, więc jak widać - da się bez nich żyć :)

      Usuń
  2. Ja bym nie mogła żyć bez kaloszy ;D za to bez tych wszystkich szpilek jak najbardziej ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Sama ostatnio policzyłam swoje buty, bo niestety należę do butoholików- na odwyku na szczęście, ale jednak. I tak z 70 par butów zostało mi 40. Mogłabym się usprawiedliwiać, że w pracy chodzę głównie na obcasie, że lubię, że tanie itd. U mnie sporo jest butów wieczorowych, byłam już 8 razy druhną/ świadkiem, na 20 ślubach na których byłam. W przyszłym roku znów będę nią na dwóch ślubach wiec to trochę tłumaczy moją kolekcję (nie lubię tego słowa). Każdy musi znaleźć swoją liczbę :) Ja staram się ograniczać i wyrzucać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dodaje jeszcze link o moim czyszczeniu szafy, w osobnym komentarzy - żebyś w razie gdybyś chciała pozbyć sie linków :) Nie chce spamować :) http://minimalnat.wordpress.com/2014/09/21/mniej-wokol-mnie-buty-czyli-spowiedz-kolekcjonera/

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak dla mnie Must Have to balerinki Puma, trampki Geox, oraz Ecco na obcasie z pianki poli... cos tam :-) nie do zdarcia. poza tym wszystkie 3 wersje powyżej są mega wygodne. Nawet dla takiego kogoś jak ja po operacji kolana i kontuzjach narciarskich.

    OdpowiedzUsuń
  6. Jak dla mnie Must Have to balerinki Puma, trampki Geox, oraz Ecco na obcasie z pianki poli... cos tam :-) nie do zdarcia. poza tym wszystkie 3 wersje powyżej są mega wygodne. Nawet dla takiego kogoś jak ja po operacji kolana i kontuzjach narciarskich.

    OdpowiedzUsuń
  7. O jacie! 15 par to strasznie dużo ;) U mnie klasyczne szpilki, balerinki, sandały na obcasie i/lub płaskie, japonki, bikery i traperki na obcasie na zimę wystarczają. Plus jakieś buty sportowe, najlepiej trampki. Stawiam na uniwersalne, klasyczne fasony i kolory. Dzięki temu buty pasują do wszystkiego, no i mieszczę się z całym życiowym dobytkiem w dwie walizki.

    OdpowiedzUsuń